Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2021

Agata Kasiak, Wiedźma z Bronaczowa, początek rozdziału pierwszego:)

Obraz
  Rozdział pierwszy o tym jak to proboszcz w Radziszowie Matkę Bożą i Anieli Świętych ujrzał pod kościołem Jesienny mrok nad Bukowiem przechodził w pachnącą zimą noc. Wśród całkowitej czerni boru i pól za chatami jaśniały jedynie odbijające niebo kałuże wypełniające koleiny na błotnistym trakcie. Wiodły przez grzbiet góry, z jednej wsi wprost do drugiej, schowanej w dolinie. Młoda kobieta słyszała już poszczekiwanie psów idące od Radziszowa, ale nie tam się kierowała. Oczy wypatrywały ku puszczy rozciągającej się po lewej stronie i porastającej jak mawiali pasma gór aż po obce kraje na południu, skąd nieraz przybywali kupcy. Nie ich kres zajmował teraz wszelkie myśli niewiasty, a raczej najbliższe obrzeża – które pochłonęły jej rodzinną wieś zwaną Bronaczowem. To tam prowadziła dwie kilkuletnie córki, niosąc trzecie dziecko, nowonarodzonego synka. Wszystkie ufne i niewinne, zdane tylko na nią. – Matuś – piskliwy i drżący głos Kalinki przerwał nocną ciszę – nie będziesz

Wiedźma z Bronaczowa, prolog:)

Obraz
  Prolog Roku Pańskiego 1356. Radziszów i ciągnącą się ku Woli puszczę opanowała noc. Koń zwolnił, wyczuwając strach jeźdźca, raz po raz nerwowo strzygąc uszami. Im głębiej w las, tym głusza brzmiała bardziej ostrzegawczo, a czerń natarczywiej alarmowała oczy plebana. Lęk narastał, a jego źródło zaczęło przerażać mężczyznę. – Ojcze nasz, któryś jest na niebiesiech – ksiądz poprosił o pomoc jedyną Istotę, na którą mógł liczyć – święć się imię twe, przyjdź twe królestwo, bądź twa wola jako na niebie tako i na ziemi. Chleb nasz wszedni daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Zapadła cisza. Wreszcie koń parsknął, chcąc po odbijanym od zarośli głosie móc lepiej ocenić gęstość osaczającej zwierzę kniei. Rozproszył wyostrzone do granic możliwości zmysły księdza. – Ciii… – jeździec odruchowo upomniał wierzchowca, żałując, że w pościg za porywaczem nie zdążył drapnąć z obejścia ch